niedziela, 9 czerwca 2013

Polacy w bitwie pod Dobromierzem (1745 r.)

Od lewej: towarzysz jazdy lekkiej z 1750 r., oficer jazdy lekkiej, pocztowy jazdy lekkiej. Rys. B. Gembarzewski. Rysunek przedstawia żołnierzy Rzeczypospolitej. Możemy założyć, że podobnie umundurowane były pułki w służbie saskiej.
 
4 czerwca 1745 roku na polach między Dobromierzem i Strzegomiem rozegrała się bitwa między armią pruską i wojskami koalicji sasko – austriackiej. Starcie to rozstrzygnęło na korzyść Prus II Wojnę Śląską. Właśnie w tej bitwie po raz pierwszy oficjalnie zadebiutowała na większą skalę sławna później formacja polskiej kawalerii – ułani. Szykując się do wojny z Prusami Saksonia zaciągnęła w Rzeczypospolitej 5 pułków ułanów (rekrutowanych głównie wśród Tatarów z Wielkiego Księstwa Litewskiego) oraz pułk szwoleżerów. Ułani z tamtej epoki nie byli jeszcze uniwersalną jazdą, zdolną do walki z każdym przeciwnikiem. Tworzyli oddziały lekkie, przeznaczone przede wszystkim do zadań rozpoznawczo – osłonowych. Ich uzbrojenie stanowiły krótkie lance, kawaleryjskie karabinki oraz pistolety. Według niektórych źródeł część ułanów używała jeszcze łuków. Nosili białe mundury z dodatkami w barwach pułkowych. W dniu bitwy z głównymi siłami armii saskiej pod Dobromierz ściągnęli polscy szwoleżerowie Rutowskiego (767 ludzi), oraz ułani z pułków Borysławskiego (859 ludzi), Ułana (859 ludzi) i Wilczewskiego (536 ludzi). Tworzyli oni straż przednią lewego skrzydła wojsk koalicji. Po wypełnieniu swojego zadania zajęli pozycje osłonowe za potokiem Wierzbak.  Blokowali stamtąd lekkiej pruskiej kawalerii (18 szwadronów huzarów) drogę na tyły oddziałów saskich. Część ułanów atakowała później skrzydło pruskich kirasjerów bijąc się z walczącymi w ich osłonie huzarami. Szwoleżerowie Rutowskiego pozostawali w czasie bitwy w odwodzie. Po zakończeniu starcia razem z ułanami ofiarnie osłaniali odejście pobitej armii. W tym samym czasie ułańskie pułki Rudnickiego i Bantuszewicza pełniły służbę ubezpieczającą w Kotlinie Jeleniogórskiej. Ułani i szwoleżerowie brali również udział w Wojnie Siedmioletniej. Do legendy bitwy pod Kolinem (1757 r.) przeszła znakomita szarża szwoleżerów Rutowskiego, którzy atakując Prusaków krzyczeli do nich po polsku „To za Strzegom!”. 

 Fryderyk August Rutowski - szef rekrutowanego 
w Rzeczypospolitej pułku szwoleżerów.


 Ułan pułku Natzmera z lat 1741-41. 
Rys. R. Knötel.

Tragedią tamtego czasu była służba Polaków również w armii pruskiej. Szwoleżerowie i ułani na saskiej służbie walczyli nie tylko za swojego króla (August III Wettyn). Bili się również za nasze interesy, z którymi absolutnie sprzeczne było zagarnięcie przez Prusy Śląska i uzyskanie przez nie statusu mocarstwa. Polacy w szeregach pruskich czynnie wspierali najgorszy dla nas scenariusz tej historii. Najbardziej polską jednostką armii pruskiej w tamtym czasie był pułk huzarów von Natzmera. Sformowano go w 1741 r. jako pułk ułanów. Jednak debiut bojowy tego oddziału wypadł tak źle, że król pruski Fryderyk I nakazał przeformowanie jednostki na huzarów. W pułku Natzmera służyli również niemieccy oficerowie, wśród których wyróżniał się uważany za największego kawalerzystę epoki Fryderyk Wilhelm von Seydlitz. Pod Dobromierzem huzarzy Natzmera odznaczyli się w walce kawalerii Buddenbrocka z jazdą saską. Wzięli również udział w zniszczeniu batalionu saskich grenadierów płk. Schömberga. W drugiej fazie bitwy najprawdopodobniej zajęli pozycję za Wierzbiakiem, naprzeciwko polskich ułanów w saskiej służbie. W armii pruskiej pod Dobromierzem służyło również kilkunastu wyższych oficerów polskiego pochodzenia. Najwyższy stopniem wśród nich był gen. mjr. Bronikowski, dowodzący brygadą kawalerii rezerwowej. 



Bibliografia:
1. Kisiel Robert, "Strzegom, Dobromierz 1745".
2. Gembarzewski Bronisław, "Żołnierz polski. Ubiór, uzbrojenie i oporządzenie wojska polskiego od XI wieku do 1831 roku".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz