Od
lewej: towarzysz jazdy lekkiej z 1750 r., oficer jazdy lekkiej, pocztowy jazdy
lekkiej. Rys. B. Gembarzewski. Rysunek przedstawia żołnierzy Rzeczypospolitej. Możemy założyć, że podobnie umundurowane były pułki w służbie saskiej.
4 czerwca 1745 roku na polach między Dobromierzem i
Strzegomiem rozegrała się bitwa między armią pruską i wojskami koalicji sasko –
austriackiej. Starcie to rozstrzygnęło na korzyść Prus II Wojnę Śląską. Właśnie
w tej bitwie po raz pierwszy oficjalnie zadebiutowała na większą skalę sławna
później formacja polskiej kawalerii – ułani. Szykując się do wojny z Prusami
Saksonia zaciągnęła w Rzeczypospolitej 5 pułków ułanów (rekrutowanych głównie wśród Tatarów z Wielkiego Księstwa Litewskiego) oraz pułk szwoleżerów. Ułani z tamtej epoki nie byli
jeszcze uniwersalną jazdą, zdolną do walki z każdym przeciwnikiem. Tworzyli
oddziały lekkie, przeznaczone przede wszystkim do zadań rozpoznawczo –
osłonowych. Ich uzbrojenie stanowiły krótkie lance, kawaleryjskie karabinki
oraz pistolety. Według niektórych źródeł część ułanów używała jeszcze łuków. Nosili białe mundury z dodatkami w barwach pułkowych. W dniu bitwy z
głównymi siłami armii saskiej pod Dobromierz ściągnęli polscy szwoleżerowie
Rutowskiego (767 ludzi), oraz ułani z pułków Borysławskiego (859 ludzi), Ułana (859
ludzi) i Wilczewskiego (536 ludzi). Tworzyli oni straż przednią lewego skrzydła
wojsk koalicji. Po wypełnieniu swojego zadania zajęli pozycje osłonowe za
potokiem Wierzbak. Blokowali stamtąd lekkiej
pruskiej kawalerii (18 szwadronów huzarów) drogę na tyły oddziałów saskich.
Część ułanów atakowała później skrzydło pruskich kirasjerów bijąc się z
walczącymi w ich osłonie huzarami. Szwoleżerowie Rutowskiego pozostawali w
czasie bitwy w odwodzie. Po zakończeniu starcia razem z ułanami ofiarnie
osłaniali odejście pobitej armii. W tym samym czasie ułańskie pułki Rudnickiego
i Bantuszewicza pełniły służbę ubezpieczającą w Kotlinie Jeleniogórskiej. Ułani
i szwoleżerowie brali również udział w Wojnie Siedmioletniej. Do legendy bitwy
pod Kolinem (1757 r.) przeszła znakomita szarża szwoleżerów Rutowskiego, którzy
atakując Prusaków krzyczeli do nich po polsku „To za Strzegom!”.
Fryderyk August Rutowski - szef rekrutowanego
w Rzeczypospolitej pułku szwoleżerów.
Ułan pułku Natzmera z lat 1741-41.
Rys. R. Knötel.
Tragedią tamtego czasu była służba Polaków również w
armii pruskiej. Szwoleżerowie i ułani na saskiej służbie walczyli nie tylko za
swojego króla (August III Wettyn). Bili się również za nasze interesy, z którymi
absolutnie sprzeczne było zagarnięcie przez Prusy Śląska i uzyskanie przez nie
statusu mocarstwa. Polacy w szeregach pruskich czynnie wspierali najgorszy dla
nas scenariusz tej historii. Najbardziej polską jednostką armii pruskiej w
tamtym czasie był pułk huzarów von Natzmera. Sformowano go w 1741 r. jako pułk
ułanów. Jednak debiut bojowy tego oddziału wypadł tak źle, że król pruski
Fryderyk I nakazał przeformowanie jednostki na huzarów. W pułku Natzmera
służyli również niemieccy oficerowie, wśród których wyróżniał się uważany za
największego kawalerzystę epoki Fryderyk Wilhelm von Seydlitz. Pod Dobromierzem
huzarzy Natzmera odznaczyli się w walce kawalerii Buddenbrocka z jazdą saską.
Wzięli również udział w zniszczeniu batalionu saskich grenadierów płk.
Schömberga. W drugiej fazie bitwy najprawdopodobniej zajęli pozycję za
Wierzbiakiem, naprzeciwko polskich ułanów w saskiej służbie. W armii pruskiej
pod Dobromierzem służyło również kilkunastu wyższych oficerów polskiego
pochodzenia. Najwyższy stopniem wśród nich był gen. mjr. Bronikowski, dowodzący
brygadą kawalerii rezerwowej.
Bibliografia:
1. Kisiel Robert, "Strzegom, Dobromierz 1745".
2. Gembarzewski Bronisław, "Żołnierz polski. Ubiór, uzbrojenie i oporządzenie wojska polskiego od XI wieku do 1831 roku".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz